Większość sąsiadów schodzi się do Balcerków. Przynoszą nawet drzwi, które od tego momentu robią za stół. Są także własne sztućce, talerze, a nawet pierogi i kurczak. No i oczywiście wódeczka.
|
No to gorzko. Gorzko!
|
|
|
|
Wszyscy krzyczą skandują "gorzko, gorzko". Młoda para zaczyna się całować, tyle że kapiąca wciąż woda im przerywa.
| |
|
|
Józiek, no trzeba coś z tym zrobić, naprawdę.
|
|
|
|
Ja to załatwię. Wujek, masz żabkę?
|
|
|
|
Mam, no.
|
|
|
|
wychodząc - Pardon.
|
|
|
|
Już się prawie leje.
|
|
|
|
"Fachowiec" idzie do góry. Najpierw odwiedza Jolę.
| |
|
|
Przecież panowie tu niedawno już byli i sprawdzali, że u nas woda nie dochodzi.
|
|
|
|
Proszę szanownej pani, dla fachowca - he, he - woda zawsze się znajdzie. Pardon. (Odkręca żabką zawór, woda wystrzela na łazienkę.) Voilá!
|
|
|
|
O, leci! A niech pan to teraz jakoś zamknie.
|
|
|
|
Tak jest, momencik. Zdaje się nakrętka puściła, prawda. Ale proszę się nie niepokoić, prawda. Ja tylko skoczę pięterko niżej.
|
|
|
|
Ale jak to pięterko niżej? Nie może mnie pan z tym tutaj zostawić?!
|
|
|
|
Proszę pani, fachowiec powiedział chwileczkę, więc chwileczkę. Pardon!
|
|
|
|
Jola zatyka tryskająca wodę ręcznikiem. Fachowiec tymczasem tę samą czynność powtarza u Kołków.
| |
|
|
Nie ma sprawy! I piętro niżej, pardon!
|
|
|
|
Pięterko niżej, czyli u profesora Rozwadowskiego, gdzie dobytku pilnuje Zosia.
| |
|
|
Tylko na momencik. Pani pozwoli, ja tylko o tu właśnie, tak jest, zaraz opanujemy sytuację. Dla fachowca utalentowanego nie ma nic trudnego, ha, ha. Bardzo dobrze. (Powtarza czynność odkręcania zaworu w łazience.) Jeszcze tutaj, sytuacja opanowana! Teraz piętro niżej.
|
|
|
|
Ale... ale...
|
|
|
|
Przepraszam. Cudowny widok!
|
|
|
|
Ale jak to, no?!
|
|
|
|
schodząc po schodach - Albo ja ją, albo ona mnie!
|
|
|
|
Franuś schodzi do piwnicy, odkręca hydrant. W efekcie woda zaczyna zalewać piwnicę. Udaje się na zewnątrz bloku.
| |
|
|
Bardzo przepraszam, gdzie tu się znajduje główne odcięcie wody, prawda hydrantowej?. Jestem fachowcem, walczę z żywiołem, he, he.
|
|
|
|
Wie pan ja się nie bardzo orientuję, ale być może, że to się znajduje tam.
|
|
|
|
Aha. Tam. Bardzo dziękuję panie docencie, bardzo dziękuję. Moje uszanowanie.
|
|
|
|
Odkręca główny zawór. Woda wystrzeliwuje wysoko tworząc efektowną fontannę. We wszystkich mieszkaniach woda przestaje lecieć. Tekla z wiaderkiem próbuje nabrać wodę z fontanny, a fachowiec wraca na wesele.
| |
|
|
Przepraszam. Pardon! Sytuacja opanowana! Nie leci!
|
|
|
|
Wszyscy biją brawo. Ktoś krzyczy: "Majster, majster! Zdrowie majstra!"
| |
|
|
zaczynając grać na harmonii - Wszystkie pary tańczą!
|
|
|
|
Murzyn prosi do tańca Pannę Młodą.
| |
|
|
Ty, co to za jeden?
|
|
|
|
Cioteczny brat Panny Młodej.
|
|
|
|
przecierając oczy - Nawet podobny.
|
|
|
|
Podobny.
|
|
|