Kończy się mecz. Wszyscy u Winnickiego radośni z wygranej Polaków. Dzwonek do drzwi. Otwiera Jola.
|
Szanowanie. Chciałem zawiadomić, że wygraliśmy sześć - dwa i że mamy już prąd.
|
|
|
|
wychodząc z innymi gośćmi - Dziękujemy bardzo.
|
|
|
|
Jak widzę, część mieszkańców opuściła próbę chóru. (Uśmiecha się do Winnickiego.) Figlarze co? Figlarze. Panie profesorze! A panu gratuluję. Zgarnął pan całą pulę panie, he, he. Wszystkie pieniądze mieszkańców profesorze.
|
|
|
|
Dziękuję. Do widzenia.
|
|
|
|
do Winnickiego - Czy to jednak nie dziwne, że profesor znał z góry wynik całego meczu?
|
|
|
|
Ja się z panem zgadzam. Oczywiście, że jest to ukartowana robota określonych kół. Ja już dawno ostrzegałem przed tym dysydentem.
|
|
|
|
potakując - Desydent.
|
|
|