|
Rozumiem pana, rozumiem, ale co ja tu mogę? Nic no. Po prostu nic. No. Meble powiedzmy możemy wziąć do magazynu, ale przecież pan nie będzie mieszkał w magazynie. Musi pan wracać do Pułtuska. No?
|
|
|
|
Yhm, rozumiem. Tak ja myślę, że ja zdążę. Ja zdążę na ten autobus o szesnastej. (Patrzy na zegarek i gwiżdże.) Fiu, trzeba się spieszyć. Aha, mam do pana jedną prośbę.
|
|
|
|
Ależ chętnie, proszę. Proszę, co tylko będę mógł.
|
|
|
|
pokazując prezesowi wizytówkę Winnickiego - Yyy... dzisiaj rano był na budowie ten towarzysz. Zostawił mi swoją wizytówkę, numer telefonu i prosił, żebym do niego zadzwonił i powiedział mu, jak to się wszystko skończyło. Ja już niestety nie zdążę, więc chciałbym żeby pan do niego zadzwonił i powiedział, że niestety nic się nie dało zrobić.
|
|
|
|
Zaraz, zaraz. Dlaczego nic, coś się na pewno da zrobić. Nie ma sytuacji bez wyjścia proszę pana. O! Wynajmiemy dla pana pokój w hotelu. W hotelu teraz mają mało gości, na pewno się ucieszą. Zapłacimy z funduszu reprezentacyjnego albo z bezosobowego.
|
|
|
|
O, wolałbym z reprezentacyjnego.
|
|
|
|
Proszę bardzo.
|
|
|