|
Tia... u siebie to pan może mieszkać jak w bur... jak w norze borsuczej. Ale porządek na klatce schodowej przypominam panu należy dziś do pana.
|
|
|
|
Proszę pana, a ja chciałem panu przypomnieć, żeby pan mi nie zawracał głowy. Dla... dlatego, że jak mój robot będzie gotowy, to zastąpi wszystkich lokatorów.
|
|
|
|
Tak?
|
|
|
|
Tak.
|
|
|
|
No to się tylko panu tak wydaje proszę pana. A ja tu mam skargi proszę pana, na pana od lokatorów. O proszę, zaraz... (Przewraca kartki w notatniku.) Chwileczkę. Pan proszę pana stuka, pan proszę pana puka, pan proszę pana boruje, piłuje. Tak proszę pana. A tak naprawdę to pan powinien mieć proszę pana zezwolenie na prowadzenie warsztatu w pomieszczeniu mieszkalnym.
|
|
|
|
Proszę pana, kto się na mnie skarżył?
|
|
|
|
Kto się skarżył? Kto się skarżył. A choćby pani Wagner. Mieszka pod panem i nie może spać po nocach.
|
|
|
|
Jak to spać? Przecież ja pracuję w dzień.
|
|
|
|
A więc właśnie, a pani Wagner właśnie sypia w dzień. I ma do tego prawo.
|
|
|
|
Wchodzi Ewa z zakupami.
| |
|
|
Dostałam herbatę.
|
|
|
|
O dobrze, że pani przyszła pani Ewo. Proszę, proszę niech pan powie przy świadku, że pan chce żyć jako jednostka aspołeczna, poza kolektywem, proszę.
|
|
|
|
Ja...
|
|
|
|
No po co się pan denerwuje przecież powiedziałam, że biorę dyżur za pana Manca.
|
|
|
|
Tak, mówiła pani. Więc dlaczego jeszcze do tej pory klatka schodowa jest nie posprzątana?
|
|
|