|
Czasem tak sobie myślę, co ja bym robił bez pani. Pani taka dobra dla mnie.
|
|
|
|
Eee... jest też o czym mówić... Ci państwo co z panem mieszkają to robią przecież to samo.
|
|
|
|
Aaa... rano dają śniadanie i wystawiają przed dom. A potem dają obiad i znowu wystawiają przed dom. A o nas to mówią, że powinniśmy si pobrać bo cała kamienica nas obgaduje. Ale gdzie ja tam do pobrania... (Tekla w tym momencie zasmuca się.) Pani Teklo, ja nie chciałem powiedzieć nic przykrego. Naprawdę nie chciałem. To oni tak śmieją się z nas, niech się pani nie gniewa pani Teklo.
|
|
|
|
Ale ja sie nie gniewam.
|
|
|
|
Nie rozumiem.
|
|
|
|
Cóż tu jest do rozumienia? Widzi pan panie Antoni bo to, to byłby mój pierwszy ślub. Ja całe życie o tym marzyłam.
|
|
|
|
Pani Teklo, ale ja muszę pani coś wyznać.
|
|
|
|
Wszystko, wszystko panie Antoni.
|
|
|
|
Widzi pani, ja już miałem żonę i... i inne tam tego...
|
|
|
|
Nie szkodzi Antoni. Mężczyzna to nawet powinien mieć doświadczenie, to bardzo dobrze.
|
|
|
|
Teklo... pani... ty naprawdę tak? Bo widzi pani ze mnie to już kiepski mężczyzna.
|
|
|
|
Kochany. Jesteś najcudowniejszym człowiekiem na świecie! Będziemy mieszkać razem, będę się tobą opiekować, ach jaka się czuję młoda! A... a w ogóle, to czy ja ci się podobam?
|
|
|
|
potakując - Aaaa... aaaa!
|
|
|
|
Balcerek rozmawia z Kierką przed blokiem.
| |
|
|
To nie ma żadnego znaczenia. A wiesz pan co ma znaczenie?
|
|
|
|
No co?
|
|
|
|
Dodatkowy przydział z okazji weseliska. Dostaniecie państwo dwadzieścia flaszek gorzałeczki, parę kilo mięcha pierwszej, drugiej grupy. A złote obrączki... i jesteście państwo ustawieni ca nowej drodze życia. Żeby tak jeszcze pan Furman ochajtnął się z Ewą od Majewskich, a Manc z Zosią od profesora, to mamy tak!
|
|
|
|
Ale...
|
|
|
|
Możemy gwizdać na kartki przez cały rok.
|
|
|