Dawno, dawno temu... W czasach propagandy sukcesu...
|
chrząkając - No, poganiałeś mnie, a teraz stoję i zdrowie tracę.
|
|
|
|
Jeszcze piszą...
|
|
|
|
Niech piszą, ja i tak nie dostanę.
|
|
|
|
To na co pan czeka?
|
|
|
|
Z przyzwyczajenia. Już tak 11 lat czekam. Dwa lata temu to też byłem taki mądry i nie czekałem aż wywieszą listę. To potem mnie takie nerwy wzięły, że o pierwszej w nocy się przywlokłem, dałem w łapę cieciowi żeby mi odczytał całą listę. A najgorsze, że tam był jeden o podobnym nazwisku, to się potem męczyłem pod drzwiami do samego rana. A teraz to już żeby się nie wnerwiać spokojnie przychodzę bo wiem, że i tak nie dostanę.
|
|
|
|
Docent furman nasłuchując pod drzwiami sekretariatu CZBM
| |
|
|
... krótko pisze. (Pokazuje palcem ruch przesuwanego korpusu maszyny.) "Szłyyyt", od nowego wiersza. To na pewno dźwięk pisania listy przydziałów mieszkaniowych. (Naśladuje tykanie maszyny.) O! "tik tik tik tik tik" - nazwisko - "szłyyyt" - od nowego wiersza. Zaraz wywieszą. "Dzing"!
|
|
|
|
z przerażeniem - Yh!
|
|
|
|
... to na "zet", to na "zet". To już zaraz będzie koniec. Oho! Skończyli!
|
|
|
|
Ciii! Przestali.
|
|
|