Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Pożar" (00:36:52)

Lewicka siedzi przy biurku i sprawdza zeszyty. Obok w mieszkaniu Furman układa kostkę Rubika.
Bożena Lewicka kreśląc flamastrem po zeszycie - O co pyta lekarz? Co cię boli, czy byłeś wczoraj w szkole? Co odpowiada dziecko? Czuję się źle. (Wystawia ocenę i woła Zenka.) Zenku! Zenku jesteś tam?
Zenobiusz Furman w swoim mieszkaniu - Słucham.  
Bożena Lewicka Zenku nudzę się.  
Zenobiusz Furman Zapal telewizor, zaraz ma być półgodzinna audycja publicystyczna "minuta prawdy".  
Bożena Lewicka Minuta?  
Zenobiusz Furman Mhmmm.  
Bożena Lewicka Cała minuta prawdy? (Załącza telewizor. Po chwili iskra z telewizora wywołuje zapalenie się stojącego obok suchego bukietu kwiatów.) Zenku!
Zenobiusz Furman Tak?  
Bożena Lewicka A co będziemy robić po telewizji?  
Zenobiusz Furman Nie wiem, jestem zajęty bardzo. Mam teraz pilną robotę.
Bożena Lewicka Tak? Aha. (Zauważa ogień.) Jezus Maria, Zenku! Prędko! Chodź do mnie! Zenku!
Zenobiusz Furman Co się stało?  
Bożena Lewicka Zenku chodź do mnie!  
Zenobiusz Furman Ale co się... o co chodzi?  
Bożena Lewicka Prędko!  
  Furman wychodzi na korytarz. Drzwi do mieszkania Lewickiej zamknięte.  
Zenobiusz Furman Halo! To je otwórz! Zamknięte! Dlaczego zamknęłaś drzwi? (Zauważa dym wydobywający się spod drzwi.) Bożenko! Boże... Ludzie! Ludzie! Pali się! Pali się! Ludzie! (Wbiega do siebie do mieszkania, zdejmuje ze ściany strzelby, wynosi "padlinę", skórę z lwa wyrzuca przez okno.) Ludzie! Pali się! Ludzie!!!
Bożena Lewicka stojąc obok w oknie - Zenku! Ratuj! Zenku, ja się spalę!
Zenobiusz Furman Dlaczego drzwi zamknęłaś?!  
Bożena Lewicka Zenku, bądź mężczyzną!  
Zenobiusz Furman Po co zamykałaś drzwi?!  
Bożena Lewicka Bądź Pola... aaa... aaakiem. (W tym momencie mdleje.)
Zenobiusz Furman Powtórz to, powtórz bo ja nie słyszę! Poczekaj, ja ci zaraz rzucę linkę! (Wrzuca do jej mieszkania linkę.) Uważaj, łap! Masz? To teraz przechodź po tej lince! Przechodź, ja będę trzymał! Słyszysz? (Postanawia sam przejść po tej lince do mieszkania obok. Trzymając się więc linki, przechodzi po zewnętrznej ścianie budynku by ostatecznie wejść do płonącego mieszkania przez okno.) Bożenko! O Jezus Maria, Bożenko! Bożenko, gdzie jesteś?! (Idąc po mieszkaniu pełnym dymu, przepada przez leżącą na ziemi Bożenkę.) Moje okulary... Jesteś.
  Sąsiedzi próbują dobrać się do płonącego mieszkania.  
Zdzisław Kołek Zamknięte!  
Czesław Majewski Wyważ pan!  
Zdzisław Kołek wyważając drzwi - W rządku się ustawić! (Z ręki do ręki podają sobie wiadro z wodą. Z mieszkania wychodzi Furman niosąc na rękach nieprzytomną Bożenkę.) Uwaga przejście dla chorej! Podawać, podawać!
  Kotek przychodzi z gaśnicą i załatwia cały pożar w kilka sekund.
Zenobiusz Furman Bożenko, Bożenko! Słyszysz mnie? Bożenko! Rany Boskie umarła czy co? (Przykłada głowę do piersi.) Nie, serce jej bije. Boż... oczy otwiera. Cholerny dym. Wody, wody, dajcie wody trochę! O już dobrze, już dobrze. (Okłada jej twarz mokrą chusteczką.)
Bożena Lewicka przebudzając się - Co się stało? Co się stało? Co się stało?  
Zenobiusz Furman Nic, nic. Nic się nie stało. Już jest dobrze, już jest dobrze.  
Bożena Lewicka Coś się paliło.  
Zenobiusz Furman Tak, paliło się, ale już zgasło. Już zgasło, prawie zgasło już. Wyniosłem cię z tego pokoju.  
Bożena Lewicka Ty mnie wyniosłeś z pokoju?  
Zenobiusz Furman No ja cię wyniosłem, bo tam nikogo nie było. Znaczy byłaś tylko ty i ja cię wyniosłem.  
Bożena Lewicka No i co? I co się stało?  
Zenobiusz Furman No nic takiego tam... aha, ta ścianka, która dzieliła nasze pokoje zupełnie zawaliła się, to znaczy rozsypała się dokładnie w proch. Ale wiesz dlaczego? Bo ona jest po prostu z papieru i z gipsu.  
Bożena Lewicka Jezus Maria ściana się rozwaliła.  
Zenobiusz Furman Tak.  
Bożena Lewicka Nie, Zenku nie, nie. Słuchaj, nie denerwuj się... nie denerwujmy się w ogóle. Ja słuchaj... ja jutro sprowadzę murarzy i oni postawią ją na nowo.  
Zenobiusz Furman Tę ściankę?  
Bożena Lewicka Tak.  
Zenobiusz Furman A może... a może skoro już tak się stało...  
Bożena Lewicka No?  
Zenobiusz Furman To nie trzeba murarzy. Niech tak zostanie jak jest.  
Bożena Lewicka wpadając w objęcia Furmana - Zenek.