Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Historia butelki mleka" (00:28:57)

Mleczarz ze skrzynką mleka wchodzi do bloku przy Alternatywy 4. Na schodach mija Teklę.
 Mleczarz Dzień dobry.  
Tekla Wagnerówna Dzień dobry.  
 Mleczarz Znowu? Pani ma zdrowie.  
Tekla Wagnerówna Proszę pana, ja jestem prawdziwa turystka. Jeszcze przed wojną brałam udział w rajdzie przez błota Polesia.  
 Mleczarz Ja za nic w świecie nie zrywałbym się tak rano, he, he.  
  Ewa wraca z pracy a mleczarz wychodzi już z bloku.  
 Mleczarz Dzień dobry.  
Ewa Majewska Dzień dobry.  
 Mleczarz Już po spacerku? He, he.  
  Z jednego z mieszkań wychodzi tajemnicza postać w piżamie. Wychodzi po schodach, otwiera skrzynkę z bezpiecznikami. Z butelki pełnej mleka zdejmuje zawiązany na jej czubku sznurek, po czym w jej miejsce wstawia pustą butelkę, nasadzając z powrotem na górę sznurek. Manc tymczasem spawa coś u siebie w mieszkaniu. U Kubiaków natomiast Tadziu wiesza i podłącza lampę.
Elżbieta Kolińska-Kubiak No uważaj Tadziu.  
Tadeusz Kubiak Dobrze, dobrze. Już.  
Elżbieta Kolińska-Kubiak Dobrze. No trzymaj, trzymaj, no wyżej troszeczkę. O! Lepiej.  
Tadeusz Kubiak Już, już. Chwileczkę.  
Elżbieta Kolińska-Kubiak Tak, w lewo.  
Tadeusz Kubiak Dobrze. Nie, nie, jeszcze nie.  
Elżbieta Kolińska-Kubiak W prawo. No Tadziuniu, dobrze?  
Tadeusz Kubiak Już możesz włączyć.
  W tym momencie wybija korki. Robi się ciemno, Tadziu spada z krzesła, tłucze lampę.
Elżbieta Kolińska-Kubiak No tak, no tak. Wiedziałam, że spadnie fajtłapa.  
  Manc idzie zatem na korytarz sprawdzić korki. Tam zauważa pustą butelkę. Zaciekawiony sznurkiem, zaczyna za niego ciągnąć. Okazuje się, że są to sidła, które założył na kłusowników mleka docent Furman. Ruch sznurka budzi Zenobiusza, który w piżamie wybiega ze strzelbą na korytarz.
Zenobiusz Furman Ty złodzieju. Ha, ha! Mam cię wreszcie! Ręce do góry! (Manc podnosi ręce do góry. W jednej z nich wciąż trzyma sznurek, którym automatycznie pociąga rękę Furmana, do której owy sznurek jest uwiązany.) Puść to! Do góry ręce mówię!
Krzysztof Manc Ale... yyy... o co chodzi?  
Zdzisław Kołek zbiegając po schodach - Co się stało?  
Zenobiusz Furman Złapałem złodzieja.  
Zdzisław Kołek Co?  
Zenobiusz Furman Złapałem złodzieja, od dwóch tygodni mleko mi kradnie.  
Zygmunt Kotek Zaraz panie, jak ukradł, to gdzie ono jest?  
Zenobiusz Furman Wypił!  
Józef Balcerek Eee... pokaż mi pan zdrowego chłopa, który by wypił litra mleka.  
Zygmunt Kotek No tak... opuść pan ręce.  
Zenobiusz Furman Spróbuj tylko ty złodzieju!  
  Sąsiedzi wyrywają Furmanowi strzelbę.  
Czesław Majewski Stój! Ja... ja mam... miałbym propozycję.  
  Profesor Dąb-Rozwadowski goli si u siebie w łazience śpiewając: "... swój życia los, na stos, na stos". Zosia ziewając informuje go o przybyciu sąsiada.  
 Zosia Panie profesorze, sąsiad do pana w ważnej sprawie.  
Czesław Majewski Przepraszam bardzo, przepraszam bardzo... panie profesorze ja w ważnej sprawie obywatelskiej, chodzi o piętro niżej.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski wskazując na strzelbę Furmana, która trzyma w ręku Majewski - Co to, mobilizację ogłaszacie?  
Czesław Majewski Tak.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Dobrze, już idę.  
  Na korytarzu trwa tymczasem kłótnia.  
Czesław Majewski Proszę o spokój! Proszę o spokój! To jest pan profesor, wybitny prawnik i on rozstrzygnie wszystko.
Ryszard Dąb-Rozwadowski Proszę państwa, działając tak szybko ja nie mógłbym się podjąć ani obrony, ani oskarżenia, ani tym bardziej osądzenia sprawy.  
Józef Balcerek Jakbym słyszał mojego ostatniego papugię.  
Czesław Majewski Nie przerywaj pan!!!  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Ale o ile pan Manc jest niewinny i zechciałby tę swoją niewinność udowodnić, oczywiście mogę pomóc.  
Krzysztof Manc Yyy... czy ja wiem...  
Ewa Majewska Ja panu wierzę, ale... niech pan zaufa profesorowi.  
Krzysztof Manc Zgoda. Yyy... zgoda.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Więc co pan dzisiaj jadł na śniadanie?  
Krzysztof Manc Yyy... więc ja w zasadzie łączę yyy... posiłek poranny z południowym i z wieczornym. W tej chwili pracuję właśnie nad rozwiązaniem tego problemu więc... nic nie jadłem.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Doskonale, to nam ułatwi zadanie. Czy pan mógłby ustalić na podstawie nalotu na przełyku, czy pacjent pił mleko w ciągu ostatnich no powiedzmy dwóch godzin?  
Zdzisław Kołek No, z dokładnością do pół godziny.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Wspaniale.  
Zdzisław Kołek oddając walizkę lekarską Mancowi - Proszę.  
Krzysztof Manc oddając pustą flaszkę Furmanowi - Proszę.  
Zdzisław Kołek Proszę otworzyć usta i powiedzieć "a".  
Krzysztof Manc A!  
Zdzisław Kołek Dłużej.  
Krzysztof Manc Aaaaaaaaa.....
  Wszyscy zaczynają wtórować w aaaaaaaaa.  
Zdzisław Kołek przechylając otwarte usta Manca w stronę Furmana - Proszę.  
Zenobiusz Furman No i co?  
Zdzisław Kołek przedstawiając się Mancowi - Dziękuję. Kołek jestem.  
Czesław Majewski Manc.  
Ewa Majewska do profesora - Ewa Majewska.  
  I tak każdy z każdym zaczyna się sobie przedstawiać.  
Zenobiusz Furman Proszę państwa, proszę państwa ja bardzo przepraszam, chwileczkę, bo ja chcę dwa słowa powiedzieć tylko. Tu już naprawdę nie chodzi o mnie, chodzi o Teodora, o mojego psa. On codziennie rano musi pić mleko.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski No niestety prawo jest już bezbronne.  
Zenobiusz Furman Tak? A ja zał... przepraszam bardzo, a ja założyłem sidła!  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Zwracam panu uwagę, że to jest kłusownictwo.  
Zenobiusz Furman To pan trzyma z anarchistą! Jedna banda! Widocznie wspólnie dzielicie się mlekiem. (Furman wchodzi do mieszkania, zatrzaskując drzwi.)  
 Majewska O proszę pana!  
Czesław Majewski Banda!  
Józef Balcerek Przysięgam, że to psychiczny.  
Ewa Majewska do psa - Biedny piesek mleczka nie dostanie, no.  
Zenobiusz Furman wracając po zostawionego psa - Teodor! Przepraszam bardzo. Stój tu! (Wciąga psa do mieszkania.) Chodź tu, gdzie twoja ambicja, gdzie twoja godność?! Ty pies jesteś? (Furman wywraca się na progu mieszkania.)  
Zygmunt Kotek Pies to się zawsze pozna na człowieku.  
Ewa Majewska śmiejąc się - Dobrze mu tak.  
Józef Balcerek Widocznie mleka nie lubi.
  Wszyscy wybuchają śmiechem.  
Zenobiusz Furman Gdzie twoja ambicja, gdzie twoja duma?! Kundlu jeden, ja cię nauczę. Ty jesteś pies? Ty jesteś świnia! Świnia!  
Czesław Majewski Ze zwierzęciem w ten sposób?!  
  Furman zamyka Majewskiemu drzwi przed nosem. Po chwili wraca po strzelbę.  
Zenobiusz Furman Karabin mój!  
Czesław Majewski oddając strzelbę - Karabin.  
Zenobiusz Furman Dziękuję bardzo.  
Czesław Majewski Proszę.  
Zenobiusz Furman Do widzenia państwu.  
Czesław Majewski Ze zwierzętami tak... (Furman ponownie zamyka mu drzwi przed nosem.)  
  Po chwili Balcerkowa w identycznej piżamie jak wcześniejsza osoba, która wykradała mleko Furmanowi rozlewa mleko dzieciom do szklanek.  
Zofia Balcerek Och pijcie mleczko, pijcie, pijcie kochane. Żebyście wiedziały ile to mamę zdrowia to mleko kosztuje.