DIALOGI
Robotnicy liczą flaszki w skrzynce.
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć... ta z muchą to moja, pamiętaj... | ||
Chłopaki, odstąpcie ze dwie butelki, co? | ||
...jedenaście, dwanaście, trzynaście, czternaście, piętn... | ||
No? Dwie. | ||
co Pan? | ||
Panie! Panie! Oszalałeś Pan? Co to, sklep ja mam z tym? (Szuka muchy w butelkach.) O! Jest mucha. To jest do użytku służbowego. | ||
Facet stojący przy autobusie obok, wrzuca niedopałka do wyciekającej Kołkowi z kanistra benzyny, odlanej wcześniej z wspomnianego autobusu krzycząc: "Ej, Panie!" | ||
... tak mi zależy. No chociaż jedną. | ||
No jak rany, panie, nie nudź pan, nie nudź pan. Koledze od ust odejmę? A swojego nie... | ||
... co za, co za maruda. No daj pan spokój no... | ||
widząc zbliżający się ogień - O cholera jasna! | ||
Maniek kryj się! Maniek za rurę! | ||
Robotnicy wskakują za rurę kanalizacyjną. W tym momencie skrzynki z wódką wybuchają. | ||
wyrywając drugiemu, pijącemu przez rurę (nie kanalizacyjną) zawartość z powstałego ogniska - Uważaj no! | ||
Wiesz, ciepłe, ale może być. Takie... no dawaj, dawaj! No daj mie no! | ||
przełykając - Pyszota! W eleganckim towarzystwie to się nazywa grog. | ||