Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Historia pewnego podrobionego pisma" (00:37:51)

Anioł siedzi w sowim gabinecie i układa literki do pieczątki.
Mieczysława Anioł Stasiu, przyszedł ten negatyw.
Stanisław Anioł Cicho, niech poczeka. (Anioł przykrywa rozsypane na biurku litery teczką, zakłada marynarkę, poprawia krawat. Wchodzi murzyn.)  
Abraham Lincoln Ty mówił, że coś jak zobaczę, to żeby przyjść i powiedzieć.  
Stanisław Anioł No i co?
Abraham Lincoln Ja. Ja widziałem jak pan Kubiak był w sklepie, stał w kolejce i kupił dziesięć jaj. Potem... potem znowu stanął w kolejce na końcu i znowu złupił dziesięć jaja, a?
Stanisław Anioł No... no i co?  
Abraham Lincoln Nothing... nic, wrócił do domu because.  
Stanisław Anioł A po co mi pan to opowiada?  
Abraham Lincoln Przecież pan mówił, że jak zobaczę coś dziwnego, to żeby przyjść do tu.  
Stanisław Anioł He, he, nie... daj pan spokój., he...  
  Listonosz przychodzi do Balcerków.  
 Listonosz na Alternatywy Obywatel Balcerek?  
Józef Balcerek Tak, a bo co?  
 Listonosz na Alternatywy Polecony do pana.  
Józef Balcerek Do mnie? (Zabiera list i zamyka drzwi. Listonosz łapie Balcerka za rękę.)  
 Listonosz na Alternatywy He, chwileczkę!  
  Balcerek podpisuje, wkłada ręce do kieszeni jakby w poszukiwaniu drobnych... Na tym jednak się kończy, zamyka drzwi przed zaskoczonym nieco listonoszem, liczącym na coś z kieszeni Balcerka... najlepiej dźwięczącego. Balcerek czyta polecony, z nerwów mnie kartkę, rzuca nią w kąt, podchodzi do lustra, zagląda sobie w gardło, ogląda język, podnosi kartkę, czyta ponownie łapiąc się za głowę w geście przejęcia.
Władysław Matraszak Co jest Ziutek? Coś przybladłeś, walnij lufę.
Józef Balcerek Zabierz tę gorzałę.
Władysław Matraszak Uuu... Pani Balcerkowa, pani Balcerkowa! Wstawaj pani!  
Zofia Balcerek Co?!  
Władysław Matraszak Szybko, leć pani na górę do konowała, Józkowi coś na głowę się rzuciło, szybko!  
Zofia Balcerek Już, tylko buty włożę...  
Władysław Matraszak czytając list - Komisja do walki z alkoholizmem wzywa obywatela Józefa hmm... do stawienia się na przymusowe leczenie odwykowe? Rany Boskie, Ziutek. To już po tobie. Twoje zdrowie Ziutek.
Zofia Balcerek wracając - Nie ma lekarza.  
Władysław Matraszak Już nie trzeba.  
Zofia Balcerek Nie?  
Władysław Matraszak Już za późno. Szkoda Ziutka, dobry był z niego herbatnik. Mógł jeszcze pożyć.
Zofia Balcerek rycząc na ramieniu Ziutka - Józiek... Józiek!  
  Anioł wiesza plakat o czynie społecznym.  
Stanisław Anioł Aaa... dzień dobry, kogo ja widzę.  
Józef Balcerek Dobry.  
Stanisław Anioł Dzielnicowy chciał się dowiedzieć, czy pan dobrowolnie się zgłosi na odwyk, czy mają pana doprowadzić? He... no żal mi pana, no sam lubię popić.  
Józef Balcerek Mogą mi nadmuchać, ten cały odwyk to lipa. Mój mojej żony osiem razy był na odwyku, no i co no? Ile oni tam wódy wypiją... wiem, bo mu sam przynosiłem.
Stanisław Anioł Tak jest, tak było dawniej panie Balcerek, jak brali na antabus albo na esperal, ale teraz... zanikiem pamięci leczą. Uśpią pana, igłę wbiją, jak pan się obudzisz, to nic pan nie pamięta.  
Józef Balcerek Bajery.  
Stanisław Anioł Dobra, dobra... a "Znachora" pan widział? Taki film.  
Józef Balcerek Widziałem, no i co?  
Stanisław Anioł No, a pamięta pan tego artystę? Jego tez uśpili tak i co? Jak się obudził to nic nie pamiętał.  
Józef Balcerek No i co to da?  
Stanisław Anioł A da, da. Kochany, gdzie pan mieszka, jak pan się nazywa to panu powiedzą, ale w tym śnie to panu wmówią, że tak: wódy pan nie lubi, że to jest ohyda, jak pan się obudzisz panie, to jak pan zobaczy te pół litra, to tak panem zaczną trząść panie, jak pan zacznie się denerwować panie, wszystko tłuc panie, no i co? I życie zmarnowane.  
Józef Balcerek Faktycznie.  
Stanisław Anioł No.  
Józef Balcerek No i co robić?  
Stanisław Anioł Ja to nawet mógłbym panu pomóc, wie pan, ja mam dojścia.  
Józef Balcerek Naprawdę?  
Stanisław Anioł Tak, ale ja tego nie zrobię. No bo niby dlaczego? W żadnej akcji społecznej pan nie brał udziału, w żadnej proszę pana inicjatywie mieszka...
Józef Balcerek wchodząc w słowo Aniołowi - Panie Anioł, to ja już wezmę i w tej społecznej i w tej użytkowej. Ja nawet mogę w tym kabarecie no, jak Boga kocham. Ja znam takie różne na przykład jak jechał Polak, Ruski i Niemiec o. Albo... albo o rabinie i kozie znam.  
Stanisław Anioł Dobra jest, masz pan ten papier?  
Józef Balcerek Mam.  
Stanisław Anioł Daj pan. (Zabiera wezwanie.) Idź pan.  
  Anioł już w mieszkaniu ogląda pisane przez siebie wezwanie, chwali się nim żonie.  
Stanisław Anioł całując papier - Piękne, piękne... karane sądownie... Mhmmm. Trzymaj. Widzisz? I nawet tego Balcerka złamałem. Mówię ci, tu będzie taki porządek i taka dyscyplina, że nie będą mogli tego nie zauważyć i może wreszcie mnie przeniosą. He... a ja im wtedy pokażę, kto to jest Anioł.