DIALOGI
Sklep mięsny. Kolejka, a w niej robot. Klient stojący przed Ewą Jeden robi zakupy.
![]() |
Pół kilo salcesonu ozorkowego. Może być trzy czwarte, no jak się pani doważy kilo, to też będzie dobrze. Cała rodzina. | ![]() |
![]() |
stojąc na boku z Mancem, Kubiakiem i Balcerkiem śledzącymi eksperyment - Już trzy godziny tak stoi i nikt go nie zdemaskował. Zaraz będzie kupować. | |
![]() |
wpychając się do kolejki przed robota - Stałam przed panią, tylko wyszłam na chwilę. | |
![]() |
Ta kobieta... | |
![]() |
Nie no, no co no, przecież ona tu nie stała, nie no ja zaraz ją wyproszę. | |
![]() |
Nie, nie, nie. Jeżeli to ma być samodzielna jednostka to nie wolno pomagać. | |
![]() |
Proszę kilogram kaszanki. | |
![]() |
wpychając się przed robota - Przepraszam, ale ja stałem za tą panią. | |
![]() |
Tak, ten pan stał. | |
![]() |
czyniąc to samo co poprzednik - A pani za mną stała proszę panią. Za mną pani stała. | |
W ten to sposób, robot kolejkowy cofa się na sam koniec kolejki przed sklep. W tym momencie rozlegają się krzyki: "Ludzie, balerony przywieźli!", "Panie, baleron rzucają!" - okrzykom tym towarzyszą fragmenty obrazu "Bitwa pod Grunwaldem". Cały tłum wpycha się do sklepu, robot w zamieszaniu dosłownie traci głowę. Podnosi ją i zakłada z powrotem. | ![]() |
|
![]() |
No, ale jest przynajmniej samonaprawialny. | ![]() |
![]() |
No jasne, bo gdybym ja głowę stracił, to Bierdiajew. | |
![]() |
No moja konstrukcja jest optymalna, tylko ludzie nie dorośli do tego. Wolą sami stać w kolejkach. | |
![]() |
Pan tu nie stał, pan nie jest w ciąży. | |