Komitet reprezentacyjny bloku przychodzi do Winnickiego w sprawie głosu poparcia.
|
Więc chodzi o to, żeby nas szanowny sąsiad poparł no.
|
|
|
|
Przecież występujemy w słusznej sprawie, nie?
|
|
|
|
Naturalnie, ja zresztą sam uważam, że ten mówiąc między nami cieć, to on se w ogóle za dużo pozwala.
|
|
|
|
No właśnie, jak na folwarku.
|
|
|
|
No to niech szanowny sąsiad podpisze, a my to od razu do spółdzielni.
|
|
|
|
Naturalnie, nie ma sprawy. Hmm... Kochani, ja mam lepszy pomysł. Serio, słuchajcie. Ja jestem osobą nie całkiem prywatną, trochę mi nie wypada, ale przecież wystarczy powiedzieć komu trzeba i my go od razu tak, że śladu po nim nie będzie. (Demonstruje zgniatanie ręką.) Macie moje pełne poparcie, serio. No, do widzenia. Serwus.
|
|
|