Anioł wraca do domu. Zauważa stojącą przez blokiem lokomotywę i całą instalację grzewczą.
|
Jeszcze jakieś dwa, trzy wiadra i będzie dosyć, o nie trzeba przesadzać.
|
|
|
|
do niosącego dwa wiadra z węglem Tadzia - Panie Kubiak! Pośpiesz się pan.
|
|
|
|
Panie profesorze.
|
|
|
|
Tak?
|
|
|
|
Co to ma znaczyć?
|
|
|
|
To jest nasze awaryjne ogrzewanie. Pomyśleliśmy chwilę no i doskonale nam się to udało.
|
|
|
|
Taaak?
|
|
|
|
Tak.
|
|
|
|
A ja tutaj widzę, że zostały... że zostały naruszone obowiązujące przepisy prawne.
|
|
|
|
A ja panu przypominam, że zgodnie z zarządzeniem prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z roku 1923, w czasie trwania klęski żywiołowej wszystkie przepisy są zawieszone...
|
|
|
|
Yyy... z którego, z którego?
|
|
|
|
... i uniemożliwiają usuwania klęski tej albo jej objawów... z dwudziestego trzeciego. A poza tym jak pan widzi jest to wspaniała inicjatywa obywatelska.
|
|
|
|
Słucham?
|
|
|
|
No... może być społeczna, jak pan woli.
|
|
|
|
Mam nadzieję, że i moje mieszkanie zostanie nieźle ogrzane. W świetle obowiązujących przepisów, ogrzewajcie dalej... przyjaciele. Ja skoczę na chwilę na miasto.
|
|
|
|
Gorąca woda już jest?
|
|
|
|
Jest.
|
|
|
|
Bo pranie zamoczyłam. (Zwraca się do dziecka.)Uważaj to parzy. Uważaj. Wiadro gorącej poproszę.
|
|
|
|
Tak, zaraz będzie gorąca.
|
|
|
|
Jak tu cieplutko. (Odbiera wiadro.)O dziękuję.
|
|
|
|
Tylko ostrożnie.
|
|
|
|
Dzieciaki pomóżcie mamusi. Dziękuję, oj tak, tak. Jesteście fajni.
|
|
|
|
Anioł idzie tyłem patrząc na lokomotywę i niedowierzając, że lokatorzy mogli coś takiego wymyślić. Wpada na drzewo, z którego za koszulę wpada mu sopel. Anioł zaczyna specyficznie podskakiwać, co w rytm towarzyszącej muzyki w tle daje wrażenie tańca baletowego. Anioł kwituje to tylko jednym zdaniem:
| |
|
|
Ożesz... ożesz ty w mordę.
|
|
|
|
W elektrociepłowni dyspozytor pokazuje swojemu szefowi gazetę, w której zamieszczono artykuł o Aniele i jego lokomotywie.
| |
|
|
Panie dyrektorze, czytał pan?
|
|
|
|
Zależy o czym? O ciepłownictwie nie czytam, bo mnie szlag trafia na tych pismaków.
|
|
|
|
Nie. O tym Aniele.
|
|
|
|
O, to i anioł się pojawił? Wiedziałem, że ta odnowa skończy się jakimś cudem, manna z nieba spadnie albo Bałtyk się otworzy i zrobi przejście do Szwecji.
|
|
|
|
Nie, nie. O tym dozorcy Aniele, co parowóz na własnych plecach podtargał pod dom, pali dzień i noc żeby mu lokatorzy nie marzli.
|
|
|
|
Czytałem, czytałem. Oczywiście, że czytałem. Ach żeby wszyscy tacy byli, moglibyśmy w ogóle nie grzać.
|
|
|
|
Oj tak.
|
|
|
|
To jak dzisiaj wyłączamy? Od lewej, czy prawej?
|
|
|
|
To rzucimy monetę.
|
|
|
|
Reszka jak zwykle prawa.
|
|
|