|
komentując śpiew Zosi w tle - Znowu śpiewa ta cholera.
|
|
|
|
Co? Co?
|
|
|
|
Śpiewa.
|
|
|
|
Nie, nie słyszę.
|
|
|
|
Posłuchaj, posłuchaj.
|
|
|
|
A niech śpiewa, dzisiaj nie śpiewa zbyt głośno, jakoś sobie poradzę. Trudno.
|
|
|
|
Nie. Ja jednak pójdę ją uciszyć.
|
|
|
|
Jak chcesz, jak chcesz.
|
|
|
|
A Furman powolutku wchodzi do pokoju Ewy. Puka do drzwi i rozwesela się widząc ją siedzącą na krześle tylko w tak zwanej podomce.
| |
|
|
Dzień dobry.
|
|
|
|
Dzień dobry.
|
|
|
|
Można?
|
|
|
|
Proszę.
|
|
|
|
Hmmm... yyy.... tego... hmmm... pani coś tu... tak... nie, nie ważne. Chciałem... chciałem prawda zapytać tylko, czy ro... znaczy ojciec albo matka są w domu?
|
|
|
|
Nie, rodzice są w pracy. Będą dopiero wieczorem.
|
|
|
|
Aha! Wie pani o co chodzi, he, he.
|
|
|
|
Pan się chyba powinien położyć.
|
|
|
|
Co? No tak. Tak, tak. Oczywiście naturalnie. Właśnie po to przyszedłem. (Zdejmuje marynarkę.) Aha... aha... jest tylko jedno pytanie. Za ile? Bo ja niestety zielonymi płacić nie będę. Ale... ale ogólnie rzecz biorąc, to bardzo mi się podobasz, nie powiem, że nie. (W tym momencie zarabia tak zwanego "liścia".)
|
|
|
|
rzucając w Furmana kapciami - Proszę wyjść w tej chwili! Wynoś się ty chamie!!!
|
|
|
|
trzymając się za policzek - Koleżanki z "Kongresowej" były bardziej uprzejme, mimo że się w ogóle nie znaliśmy!
|
|
|