DIALOGI
Przed blok podjeżdża ciężarówka od Węgiełka.
Stój! No co jest? Jeszcze mnie na chodnik wjedziecie? | ||
A o co chodzi panie starszy? | ||
Tylko nie starszy dobrze? Tylko nie starszy. Ja tu jestem gospodarz, a poza tym tu jest trawnik. | ||
otwierając drzwi bagażówki zaraz przed nosem Anioła - Daj pan spokój. | ||
Jaki trawnik? Przecież tu i tak nic nie pomoże. Myśmy tu dzieła sztuki przywieźli, jeszcze się potłuką. No patrz pan. | ||
Aaa... to zmienia postać rzeczy. Wnoście panowie, wnoście. I tylko ostrożnie! | ||
Najpierw przenieście panowie antyki i dzieła sztuki, tylko ostrożnie i żeby nic z nich nie upadło, bo się potłucze. | ||
To do profesora? | ||
Do jakiego profesora, co pan? Do mieszkania numer trzynaście. | ||
Aaaa... trzynaście? A nakaz jest? | ||
Tu są ważne klucze proszę pana, a nie nakaz. | ||
Proszę panią, klucze to mnie nic nie obchodzą. Bez nakazu pani nie wpuszczę. | ||
No to ja panu powiem kto mi dał te klucze. | ||
No? | ||
Jan Winnicki. | ||
Nie? Naprawdę? Chwileczkę. | ||
Może pan sprawdzić. | ||
Nie, ależ ja wierzę pani oczywiście wierzę. Panowie wnoście to tam, no! To szybko tam. Może ja pani pokażę... przepraszam, czy pan Winnicki... przepraszam, towarzysz Winnicki będzie tutaj mieszkał osobiście czy per procura? | ||
Razem będziemy mieszkać. | ||
Och to się ogromnie cieszę. O! He, he, papierek. Widzi pani jak te dzieci brudzą, no naprawdę trudno jest ich upilnować. (Prowadzi Jolę do bloku.) Yyy... proszę, może ja pani... o, proszę bardzo. Proszę. | ||
Tragarze tymczasem zmagają się już z ostatnim dziełem sztuki, a jest nim kopia obrazu "Bitwy pod Grunwaldem", która jest dość potężnych rozmiarów. | ||
No to został nam jeszcze tylko ten obrazek. No! Dobra. | ||
Wyjmują obraz. Problem pojawia się na korytarzu. | ||
Dobra, dawaj! | ||
No, jeszcze kawałek no. | ||
Czekaj, czekaj. | ||
No już do siebie dawaj! | ||
No ciągnij no! | ||
Przecież to robię, o co ci chodzi? Już nie mogę dalej. No nie da rady no. Przecież mówię. | ||
Stary, teraz to niech właściciel się martwi. | ||
Jeżeli tego nie wniesiecie, narzeczony dowie się o wszystkim. | ||
Tego się nie da ukryć, no ale... eee... | ||
Stojący na korytarzu obraz zablokował wyjście z mieszkania profesora, który właśnie usiłuje z niego wyjść. Otwiera drzwi, natrafia na tył obrazu. | ||
Przepraszam, pomyliłem się. | ||
No? No jak można być tak roztargnionym? (Sama otwiera drzwi, tam tył obrazu.) Boże, zamurowali nas. | ||
Obraz ogląda Balcerek. Profesor wypycha go by wyjść. Obraz przewraca się na Balcerka. Razem z profesorem usiłują przesunąć nieco obraz. | ||
Przepraszam pana bardzo, ale chciałem wyjść. | ||
Niech pan pomoże panie profesorze no. Ej, hop! (Przesuwają obraz, na tyle, że profesor może wyjść z mieszkania.) Można. | ||
Co to jest? | ||
Co to za obraz panie profesorze? | ||
To? No przedstawia Bitwę pod Grunwaldem. | ||
Aha. Taka bitwa jest u nas na Targówku, jak rzucą balerony do rzeźnika, tyle że bab jest więcej o... | ||