Manc z tragarzami próbuje wnieść swoją tajemniczą skrzynię przez nieco ciasnawą bramę wejściową do bloku.
|
No dobra.
|
|
|
|
Otwórz tę połówkę!
|
|
|
|
Kiedy zabetonowane!
|
|
|
|
Niech pan pokaże.
|
|
|
|
przyglądając się drzwiom - No.
|
|
|
|
Weź na sztorca.
|
|
|
|
Tak, na bok, o... ostrożnie!
|
|
|
|
Jeszcze, jeszcze....
|
|
|
|
Nie da rady.
|
|
|
|
Z powrotem!
|
|
|
|
Ale ostrożnie, proszę.
|
|
|
|
Na to wszystko przychodzi Furman ze swoją ekipą.
| |
|
|
No ale panowie, z tą skrzynią to coś nie tak.
|
|
|
|
Coś, coś nie bardzo.
|
|
|
|
No jak to... to trzeba... proszę pana, to pana skrzynia?
|
|
|
|
Moja.
|
|
|
|
No to niech pan ją wstawi albo wystawi. Przecież tak nie... przecież ja też mam tu mnóstwo wspaniałych rzeczy i muszę wejść, wprowadzić się. Ja wynająłem ludzi a pan tu zablokował całe przejście.
|
|
|
|
I nie mamy czasu specjalnie też.
|
|
|
|
Właśnie, no tym bardziej panowie weźcie zabierzcie tę skrzynię. Naprawdę wycofajcie się! Ja bardzo proszę bo ja też chcę się wprowadzić prawda?!
|
|
|
|
Chwileczkę. Zaraz, zaraz.
|
|
|
|
Niech pan uprzejmie wycofa tę skrzynię!
|
|
|
|
Nie mogę, no chwileczkę.
|
|
|
|
No to rozebrać ją albo... a tamte drzwi się nie otwierają?
|
|
|
|
Na tę małą kłótnię wchodzi gospodarz.
| |
|
|
Przepraszam, przepraszam.
|
|
|
|
O! Dobrze, że pan jest proszę pana, tak nie może być! No przecież ten pan zablokował tą skrzynią całe wejście.
|
|
|
|
Niech pan coś zadecyduje.
|
|
|
|
Chwileczkę. Rozumiem, ale spokojnie...
|
|
|
|
Proszę pana, gdyby odblokować te drzwi...
|
|
|
|
Tak, spokojnie!
|
|
|
|
Ja rozumiem, ja rozumiem. To jest ciężka sprawa.
|
|
|
|
Tak, o to chodzi.
|
|
|
|
Rozumiem, ale ten pan jeszcze nie wprowadził się, więc nie jest lokatorem.
|
|
|
|
Jak to?
|
|
|
|
Nie mogę mu w związku z tym pomóc. A jak się wprowadzi to ja mu pomogę. Zresztą to jest bardzo prosta sprawa, przepraszam panów bardzo, bardzo prosta.
|
|
|
|
Z pomocą Furmana przechodzi przez skrzynię i opuszcza miejsce sprzeczki. Pod blok podjeżdża autobus z ... trumną.
| |
|
|
Państwo poczeka! To tutaj, na czwarte piętro! (Pracownicy wnoszą trumnę poprzez barykadującą wejście skrzynię.) No już, dalej, dalej, dalej!
|
|
|
|
Panowie, a ta trumna to pusta?
|
|
|
|
Pełna. I to jeszcze jak.
|
|
|
|
Tragarze zdejmują czapki, a ludzie przybyli na ostatnią drogę niedoszłego lokatora przechodzą przez skrzynię pomagając sobie nawzajem.
| |
|
|
Na czwarte piętro! Mieszkania numer trzynaście!
|
|
|
|
Panno Wandeczko, rączkę poproszę. Ostrożnie.
|
|
|
|
Wdowa otwiera drzwi do mieszkania. Trumnę wnoszą do przedpokoju.
| |
|
|
Najlepiej niech pan tak ujmie, żeby było widać numer na drzwiach dobrze?
|
|
|
|
Dobrze. To ja z tamtej strony może... trochę przymknę drzwi.
|
|
|
|
Otwórzcie wieko panowie.
|
|
|
|
Fotograf robi zdjęcia leżącemu w trumnie niedoszłemu lokatorowi po czym wszyscy opuszczają lokal numer trzynaście.
| |
|
|
Długo se nie pomieszkał.
|
|
|
|
Widocznie mieszkanie mu nie odpowiadało.
|
|
|