Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Krótki wykład z budownictwa" (00:39:49)

Łazienka w mieszkaniu docenta Furmana. Robotnik Maniek siedzi i szczoteczką do zębów Zenobiusza, czyści sobie swoje upaprane palce.
Zenobiusz Furman Bo wie pan, bardzo by mi zależało żeby ten wieniec na przykład o... umocować gdzieś tu. Oczywiście taką niszę tu wykuć, to by wtedy się ładnie prezent... co?
 Robotnik Maniek Nic z tego nie będzie.  
Zenobiusz Furman Dlaczego?  
 Robotnik Maniek Nie da rady.  
Zenobiusz Furman Bo co?  
 Robotnik Maniek Bo to jest ściana nośna. No a wie pan z czego jest taka ściana?  
Zenobiusz Furman No jak to z czego? No z cegły.  
 Robotnik Maniek Oj... taki inteligentny człowiek a nie wie no. Panie z gazobetonu.  
Zenobiusz Furman Aha.  
 Robotnik Maniek Rozumie pan?  
Zenobiusz Furman Tak.  
 Robotnik Maniek A ten... a gazobeton to jest gaz, nie...  
Zenobiusz Furman ... i beton.  
 Robotnik Maniek O brawo no! Widzi pan sam no... prawda.  
Zenobiusz Furman Zaraz proszę pana, przepraszam. A może by wobec tego... może by wobec tego na tej ścianie?  
 Robotnik Maniek A to jest proszę pana panie ładny z kolei ścianka działowa. Rozumie pan? A z czego się składa ścianka działowa?
Zenobiusz Furman No chyba z działania.  
 Robotnik Maniek He, he. No nie wie, jak Boga kocham nie wie no. Ścianka działowa składa się z dwóch warstw gipsu nie?  
Zenobiusz Furman Tak.  
 Robotnik Maniek No a w środku papier. A wie pan... na papierze to nie tylko rogi jelenia, ale i szczura pan nie powiesisz.  
Zenobiusz Furman Tak. Proszę pana, ale ja zapłacę. Ja dobrze zapłacę.  
 Robotnik Maniek A na co mi pieniądze panie? Co innego kartki. Wie pan no, na mięso bym wziął albo na cukier. No dasz pan kartki, dołożysz pan tausena żebym miał za co wykupić i sztymuje no.  
Zenobiusz Furman No dobrze.  
 Robotnik Maniek No to ja lecę po mesel.  
Zenobiusz Furman Za chwileczkę, a co to jest tausena?  
 Robotnik Maniek No patyka panie, patyka.  
Zenobiusz Furman Aha. Patyka.  
  Już za chwilę Maniek wraca z meslem. Zaczyna kuć w ścianie otwór, a jako że jak sam słusznie wcześniej zauważył był to gips przedzielony papierem, bez problemu przebił się do mieszkania Lewickiej, w dodatku tak pechowo, że stłukł postawiony właśnie przy ścianie baniak z płynem przypominającym wino. Lewicka widząc to mdleje.
 Robotnik Maniek Coś za łatwo poszło i nie mogę wyjąć no.
Zenobiusz Furman Tak jak w życiu.  
 Robotnik Maniek wyjmując mesel pobrudzony czerwonawym płynem - Jezus Maria, krew panie!
Zenobiusz Furman Gdzie krew, skąd?  
 Robotnik Maniek No na meslu no.  
Zenobiusz Furman Skąd krew?  
 Robotnik Maniek zaglądając w wykutą dziurę - Nie nie widać. Trzeba tam pójść.  
Zenobiusz Furman Czekaj pan. (Wychodzą na korytarz przed drzwi mieszkania Lewickiej.) Panie magister! Halo, pani ma... pani inży... pani Lewicka!  
 Robotnik Maniek Ja wywalę te drzwi.  
Zenobiusz Furman Pani magister! Pani magister! Co jest, nie ma jej?  
  Maniek wywarza drzwi. Wchodzą do mieszkania. Po chwili znajduje ją pod wyłamanymi drzwiami.
Zenobiusz Furman Pani magister! (Widząc Lewicką całą w soku wyglądającą na zakrwawioną, mdleje pod wiszącą na ścianie kopią "Słoneczników" Van Gogh'a.)
  Maniek naśladując liżącego z podłogi czerwonawy płyn psa docenta, organoleptycznie sprawdza, czy to krew, czy może coś innego. Po minie Mańka można mniemać, że faktycznie musiało to być dobre winko, bo cóż innego... sok?  
 Robotnik Maniek Dobry. Malinowy. Mądry piesek, mądry. Poużywaj sobie. No szefie, jak tam jest? Pobudka!