Menu serwisu
Alternatywy 4

PRZECIEK NA BIELSKIEJ 38

... czyli płockie Alternatywy 4. 13 stycznia 2009 w płockim wydaniu Gazety, ukazał się ciekawy artykuł "z Alternatywami w tytule". Zapraszamy do zapoznania się ze współczesnymi metodami walki z przeciekiem.

Od sierpnia do mieszkania przy ul. Bielskiej przychodzą fachowcy znaleźć przeciek. Drapią się po głowie i szukają. A woda cieknie, jak ciekła. Właściciel - bliski depresji - zaczął prowadzić dziennik przecieków. Historią tą można poprawić scenariusz serialu Alternatywy 4.

To nie żart - historia przecieku zaczyna się w wakacje 2008 r. w Płocku, w bloku przy ul. Bielskiej 38b w mieszkaniu nr 14, w którym mieszka Ireneusz Cieślak z mamą.

Bielska - sierpień 2008

Na suficie w łazience pojawia się żółta plamka. Na razie nic jeszcze nie kapie, ale zaniepokojony Ireneusz Cieślak biegnie do sąsiadów spod "dwudziestki", państwa Danuty i Józefa Nejmanów. Początkowo nie wierzą, ale gdy widzą plamę, nie wiedzą co powiedzieć. Przychodzą fachowcy z Płockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Po raz pierwszy. Sprawdzają rurki w łazience państwa Nejmanów. - Nic tu nie ma - krótko orzekają i znikają. Plama zostaje. Jakby tylko czeka na ich wyjście. Gdy tylko zamykają się za nimi drzwi - zaczyna się powiększać.

Zgodnie z projektem »

postaćNo dobrze, a powiedzcie mi panowie, skąd wyście wiedzieli o tej rurze w moim mieszkaniu?
postaćHa, bo myśmy ten dom budowali.
postaćNo to nie mogliście od razu tej rurki dać tam przy ścianie?
postaćA nie, nie, nie. Myśmy go budowali według planu. A na planie te rurki to szły właśnie o tak... tak... i tak.

Bielska - wrzesień 2008

Plama zakończyła etap wylęgania, zaczyna z niej kapać. Danuta Nejman dzwoni do spółdzielni. Znów przychodzą fachowcy. Podejrzewają uszkodzenie trójnika, łączącego oba mieszkania. Ale nie chcą kuć sufitu. Wymieniają uszczelkę w łączeniu, które biegnie z wanny Nejmanów do trójnika. Przez kilka dni nic, plama "milczy", nie rozwija się. Potem znów zaczyna kapać. Woda leci już po głównej rurze.

Bielska - październik 2008

Znów przychodzą fachowcy. Patrzą na wyciek i milczą. Biorą się za inną uszczelkę, tym razem przy sedesie. Nic nie pomaga. Ireneusz Cieślak wie, co robić, wyciąga kartkę papieru i zaczyna prowadzić pewnego rodzaju dziennik. Za każdym razem, gdy zaczyna kapać, zapisuje datę, godzinę i adnotację: "Cieknie woda". Nie spodziewa się, że te dwa słowa będzie musiał powtarzać jak uczeń, któremu za karę kazano sto razy zapisać coś na tablicy.

Maszynka ma swoją moc »

postaćNo tak, lenteks. Lenteks proszę pana. Nie szkoda panu takiej ładnej kobity?
postaćNie... yyy... tak... yyy... o co chodzi?
postaćProszę pana, wie pan co to jest lenteks? Lenteks proszę pana to jest naukowo stwierdzona trucizna: suchoty, rak, do wyboru. Dlatego proponuję panu, żeby pan położył parkiecik yyy... z czarnego dębu, o! No? Będzie akurat pasowało do tych białych mebli.

Bielska - październik 2008 raz jeszcze

Na scenie pojawia się komisja, w której skład wchodzi kierownik hydraulików. Orzeka: trzeba wymienić trójnik. Zrobi się za kilka dni. Ireneusz Cieślak - szczęśliwy, że udręka się skończy - zdejmuje ze ściany szafkę, lustro, przygotowuje pomieszczenie do remontu. Fachowcy przychodzą, ale zdanie zmienili: nie będzie wymiany trójnika. Lubią bawić się gumą, więc znów chcą zająć się uszczelką. A woda nadal leci. Fachowcy bezradnie rozkładają ręce.

Bielska - listopad 2008

Drapanie się po głowach specjalistów przynosi wymierny skutek: jedno z konsyliów specjalistów powoduje, że rodzi się koncepcja, według której - być może - pies jest pogrzebany w mieszkaniu sąsiadującym z Nejmanami. Właściciel niedawno wyjechał do Warszawy, wynajął je młodemu małżeństwu. Udaje się go zlokalizować. Mężczyzna przyznaje, że owszem, zakładał u siebie brodzik. Fachowcy mogą wejść i wszystko sprawdzić. Nie ucieka przed konsekwencjami: jeśli wyciek jest jego winą - deklaruje, że pokryje koszty remontu.

Hiszpańskie kafelki »

postaćNiech pan spojrzy profesorze. Prawdziwie hiszpańska.
postaćHiszpańska? No bardzo dobrze. Tylko mam do pana prośbę, żeby pan to naprawdę porządnie zrobił. Proszę pana u moich znajomych po tygodniu zaczęły kafelki odpadać.
postaćBo są tacy, którzy robią na świeży dychtel. No wpierw się sojusze rozerwą niż mój kafelek ze ściany, bo ja najpierw kuje tynk, a potem robię na szron.

Bielska - grudzień 2008

Fachowcy sprawdzają mieszkanie sąsiada Nejmanów i - jakże inaczej - wymieniają uszczelki. Woda jest niezawodna: nadal kapie. Na dodatek Nejmanowie zaczynają czuć nieprzyjemny zapach. Ireneusz Cieślak nie rezygnuje z prowadzenia dziennika przecieków. Pisząc go, zaczyna snuć rozprawy na temat sensu płacenia miesięcznie 100 zł na fundusz remontowy. A Danuta Nejman załamana spogląda na łazienkę, w której straszy porozbijana glazura i terakota. I ze wstydem wspomina, że najwyraźniej na próżno przez kilka dni kąpała się w miednicy. Bo usłyszała od fachowców, że na 99 proc. to nie ich wina, ale chciała być pewna.

Krótki wykład z budownictwa »

postaćBo wie pan, bardzo by mi zależało żeby ten wieniec na przykład o... umocować gdzieś tu. Oczywiście taką niszę tu wykuć, to by wtedy się ładnie prezent... co?
postaćNic z tego nie będzie. Bo to jest ściana nośna. No a wie pan z czego jest taka ściana?
postaćNo jak to z czego? No z cegły.
postaćOj... taki inteligentny człowiek a nie wie no. Panie z gazobetonu. A ten... a gazobeton to jest gaz, nie...
postać... i beton.
postaćO brawo no! Widzi pan sam no... prawda.
postaćZaraz proszę pana, przepraszam. A może by wobec tego... może by wobec tego na tej ścianie?
postaćA to jest proszę pana panie ładny z kolei ścianka działowa. Rozumie pan? A z czego się składa ścianka działowa?
postaćNo chyba z działania.
postaćHe, he. No nie wie, jak Boga kocham nie wie no. Ścianka działowa składa się z dwóch warstw gipsu nie? No a w środku papier. A wie pan... na papierze to nie tylko rogi jelenia, ale i szczura pan nie powiesisz.
postaćTak. Proszę pana, ale ja zapłacę. Ja dobrze zapłacę.
postać A na co mi pieniądze panie? Co innego kartki. Wie pan no, na mięso bym wziął albo na cukier. No dasz pan kartki, dołożysz pan tausena żebym miał za co wykupić i sztymuje no. No to ja lecę po mesel.
postaćZa chwileczkę, a co to jest tausena?
postaćNo patyka panie, patyka.

Bielska - styczeń 2009

Ireneusz Cieślak przychodzi do "Gazety" i opowiada całą historię. Telefon do Jana Rączkowskiego, prezesa spółdzielni. Prezes nie zna sprawy, ale zapewnia, że natychmiast się nią zajmie. Mija kilkanaście minut. - Przyszedł do nas pan z Bielskiej... - zaczyna mówić do słuchawki telefonu, który odebrał szef hydraulików. Ale nie ma szans na dokończenie zdania. - Aaaa, pewnie chodzi o pana Cieślaka - przerywa mu rozmówca.

Według niego to nie problem trójnika. To raczej kwestia mieszkania nr 19, gdzie właściciel zainstalował sobie "prywatne instalacje", do których nie można się dostać. I że tak w ogóle to mała samowolka. - Wiemy, jaki jest problem, i na 100 proc. w tym tygodniu to załatwimy - deklaruje.

Dlaczego nie można było wcześniej? - Wie pan, mamy dużo zleceń, są mrozy, wcześniej były święta...

W środę Alternatywy 4 mają się skończyć. Na razie Ireneusz Cieślak prowadzi swój dziennik dalej.

Żródło: Gazeta Wyborcza Płock