Menu serwisu
Alternatywy 4

SŁOWNIK SERIALOWYCH HASEŁ wróć do listy »

Bitwa pod Grunwaldem

Bitwa pod Grunwaldem Bitwa między siłami zakonu krzyżackiego pod dowództwem wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena a połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i posiłkowymi oddziałami czeskimi, mołdawskimi oraz smoleńskimi, pod dowództwem króla Władysława II Jagiełły stoczona 15 lipca 1410, w czasie trwania Wielkiej wojny.

"Staszek miał prawie obsesję na punkcie Grunwaldu, stowarzyszenia o takiej właśnie nazwie, kierowanego przez Bohdana Porębę oraz słynnego obrazu Jana Matejki, którego mała kopia wisi do dzisiaj w moim domu" - mówi żona Stanisława Barei.

Podczas egzaminu do Wyższej Szkoły Filmowej jako pomysł na film fabularny, Bareja przedstawił "cykl nowel związanych w końcu z bitwą pod Grunwaldem". To temat, który w postaci słynnego obrazu przewija się w ironicznej formie w wielu dziełach reżysera.

W Alternatywach bitwa, która dla Barei była symbolem chaosu, zostaje wykorzystana jako tło do wypowiedzi Balcerka. Odgrywa rolę kpiny z zachcianek i możliwości prymitywnego prominenta i zarazem zaszyfrowany ze względu na cenzurę znak - symbol wpływów ugrupowania "Grunwald". Dla podkreślenia tego ostatniego celu, autorzy kopii - Jacek Osadowski i Danuta Sewnor - wykonali kompilację obrazów Matejki i Wojciecha Kossaka, który malując własną wersję słynnej bitwy, jasno wyraził w jednym z listów swoje intencje: "Psiakość, ten Grunwald! Pomyśl sobie, prześcignąć Matejkę!".

Obraz ten pojawia się także w kilku odcinkach Zmienników - będących w części kontynuacją serialu Alternatywy 4, trwając na swoim dawnym miejscu, czyli w mieszkaniu Winnickiego. Reżyser Barewicz - aluzja do wspomnianego Bohdana Poręby - kręci także film pt. "Spadkobiercy Grunwaldu".

Widać zatem, że losy Barei i Matejki ze względu na społeczną percepcję ich artystycznych dokonań są bardzo do siebie podobne, może łączy ich także zbliżone poczucie humoru: jedna z postaci sportretowanych w "Bitwie pod Grunwaldem" ma aż sześć palców u ręki. Matejko przez długie lata był uważany przez fachowców za podrzędnego twórcę, nieomal pacykarza. W końcu jednak został "zrehabilitowany", podobnie jak w przypadku filmów Barei, które współcześni uważali za niskie, plebejskie, pozbawione smaku i schlebiające najpodlejszym gustom. Teraz bowiem jego komedie nabierają uniwersalnej wymowy: nie są tylko świadectwami historii PRL, ale także ukazują mechanizmy działające w każdym społeczeństwie.

Reprodukcja obrazu była wystawiona w specjalnej galerii w gmachu Telewizji Polskiej w listopadzie 2013 roku.

«« powrót lista haseł »»