FORUM
Aspekty techniczne
wróć na listę tematów »Witajcie.
Mam pytanie które dręczy mnie ile razy tylko widzę nasz ulubiony serial. Mianowicie chodzi o to, że kiedy pojawiają się napisy końcowe (zresztą nie tylko w alternatywach ale i innych filmach czy serialach z okresu PRL) to "jakość" obrazu gwałtownie się pogarsza. Ostatnia stopklatka wydaje się być znacznie ciemniejsza, z gorszymi kolorami etc. O co może chodzić? W temacie o alternatywach w HD jest napisane, że napisów oryginalnie nie było. One były nakładane jakąś dziwną metodą i dlatego jakość całego obrazu się pogorszała? Jeśli ktoś wie gdzie można się dowiedzieć czegoś na ten temat, byłbym wdzięczny
13-06-2014 (10:00:12) - Mateusz (Gość)
szmaciuch |
13-06-2014 (16:21:34) |
Może po prostu w czasach propagandy sukcesu w ramach oszczędności na końcu wtryniali gorszą, tańszą taśmę bo i kto to będzie oglądał? | |
bravojasiu (Gość) |
14-06-2014 (14:05:27) |
Uszanowanie Podejrzewam, że napisy były na osobnej kliszy i po nałożeniu na siebie dwóch klisz (jednej z filmem, drugiej z napisami) obraz tracił na jakości |
|
Pecus |
14-06-2014 (21:11:50) |
Dokładnie tak jak piszesz. do tego jeszcze często po drodze kopiowanie z negatywy na pozytyw i potem jeszcze raz na negatyw. Za każdym razem metodą stykową. Po kilku takich kopiowaniach spada kontrast, sumuje się ziarno z kolejnych wywołań, i jak kopiowanie było choć trochę niedokładne znika ostrość. W nowej wersji tego nie będzie |
|
Mateusz (Gość) |
17-06-2014 (10:58:51) |
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi Mam jeszcze jedno pytanie - czy do napisów była jakaś specjalistyczna maszyneria? Jak to było robione? (bo przecież dla widza wydawało się, że napisy "leciały" do góry. Więc zakładam, że aby osiągnąć ten efekt musiały zostać stworzone puste klatki na których po kolei napisy były przesuwane wyżej i wyżej. Zakładam również, że dla wygody robione to było tak, że klatka była przezroczysta i na niej były napisy. Ale tego było przecież strasznie dużo - nie sądzę, żeby komuś chciało się to robić ręcznie.. no a dwa że taka klisza to chyba musi być strasznie mała, racja? pozdrawiam |
|
Es (Gość) |
07-01-2015 (15:49:14) |
Dawno temu, jeszcze za zupełnie "analogowej" telewizji pracowałem w jednej ze stacji oraz interesowałem się trochę tą dziedziną techniki. Moim zdaniem napisy końcowe do Alternatyw (ale także do innych powstających w tych latach seriali) powstawały dość tanią, ale i prymitywną metodą telewizyjną. Mianowicie ostatnia scena była nagrana na taśmie magnetycznej, lub odtwarzana z telekina. Za pomocą elektronicznego miksera wizyjnego w odpowiednim momencie nakładano napisy umieszczone na przewijanym ręcznie "maglu" filmowanym przez kamerę elektroniczną. Napisy te były nanoszone na papier o kolorze, który został wykluczowany (czyli typowy blue-box), dzięki czemu w tle napisów widać zatrzymany (lub nie) kadr. Tak robiło się w bardzo wielu programach telewizyjnych - zmiksowany w ten sposób sygnał był nagrywany na magnetowid, lub szedł na żywo na antenę. W przypadku filmów, wyraźne pogorszenie jakości obrazu "podkładowego" (w odróżnieniu od sygnału elektronicznego, gdzie takie pogorszenie nie występowało) bierze się stąd, że efekt wyżej opisanej operacji był rejestrowany z kolorowego monitora kamerą... światłoczułą (aby potem dokleić ten fragment do taśmy filmowej z odcinkiem)! Czyli typowy telerecording, tyle że barwny. Stąd do ziarna własnego taśmy odtwarzanej doszło ziarno taśmy rejestrującej, oraz struktura ekranu filmowanego monitora. Ówczesne monitory telewizyjne (nawet wysokiej klasy) nijak mają się choćby do ekranów wielu obecnych smartfonów - jednak skok technologiczny w tej dziedzinie jest kolosalny, choć lat minęło w sumie nie aż tak wiele... |
|